poniedziałek, 23 stycznia 2012

Wtorek - co bym zjadła...

Poniedziałek minął ekspresowo, w pracy od rana roboty w cholerę, więc i czas minął podobnie. Co dzisiaj zjadłam dobrego? Dużo osób mnie pyta co jem, jak jem,  i jak to jest możliwe tyle jedząc tak ładnie chudnąć.

Poniedziałek:
1) 6:30 czysta jajecznica z 3 dużych jajek+ kromka ryżowego chleba (wieki nie jadłam czystej jajecznicy)
2) 9:30 dwie kromeczki wieloziarnistego chlebka z sałatą rzymską, połową makreli wędzonej, ogórkiem zielonym
3) ok 13 tortilla na ciepło z serkiem bieluchem, szynką co jakiś czas temu robiliśmy, sałatą lodową, pomidorkiem, polana keczupem
4) 15:30 granola z mlekiem
5) 18 roladki z szynki drobiowej - posmarowane serkiem bieluchem, z ogórkiem konserwowym w środku (sztuk 6)
6) ok 20 zjem 2 kromki wasy z szynką drobiową i cukinią

Plany na jutro:
1) ok 6:30 dwie kromeczki chleba wieloziarnistego z wędzonym pasztetem (dzisiaj sobie kupiłam mały kawałeczek - wieki nie jadłam a uwielbiam)
2) ok 9 sałatka z 2 dużych jaj, pomidora, sałaty lodowej, ogórka kiszonego
3) ok 12 pierś z kurczaka podsmażona na odrobinie oliwy z oliwek, drobno pokrojona, z wieloma przyprawami i do tego taka sama ilość warzyw z patelnii
4) ok 15 koktajl z malin, 1 łyżki siemienia lnianego, 1 łyżki otrąb owsianych, jogurtu naturalnego małego

Reszty posiłków jeszcze nie wiem, ale na pewno będzie coś z wędzonym łososiem... bo mam w domu, a też chwilę nie jadłam :)

3 komentarze:

  1. Podczytuje was od jakiegoś czasu i jestem pod ogromnym wrażeniem waszej zawziętości, u mnie jest zupełnie inaczej niestety.Od dziś zaczełam ostanią swoją walkę mam nadzieje, ze skuteczną.A za was trzymam mocno kciuki i czekam na kolejne wpisy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kto podczytuje? Trzymam kciuki by przyszła i zawziętość, i efekty były, i by zniechęcenie przypadkiem nie dopadło, no i słabości by omijały wielkim krokiem :)

      Usuń
  2. Cześć, dawno nie odwiedzałam Waszego bloga. Ostatnio szukam inspiracji na kolację bo mam już dość 1 marnej kromki chleba z szynką i warzywami. Przyznaję się! Zapomniałam jak nazywa się Was blog i długo Was szukałam, uff udało się. Gratulacje! Wyglądasz naprawdę wspaniale i mam nadzieję, że czujesz się tak samo dobrze jak wyglądasz. Z tego co piszesz to faktycznie wydaje się, że zjadasz sporo. Ja przyjęłam system "policz albo giń" i stworzyłam sobie tabele w excelu, która pomaga mi podliczać. No i kiedy pomyślę, że muszę tam coś wpisać "nielegalnego" i zapali mi się czerwone okienko bo przekroczyłam magiczne 1200, to mam zdecydowanie mniejszą ochotę. No cóż "idę" szperać w przepisach bo niebawem 19 i trzeba coś zjeść. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń