piątek, 27 stycznia 2012

Leniwiec

No tak dziś dzień urlopowy ... leniwy cały
Łóżko, zabawki, mój kochany synek i matczyna miłość :)
Nareszcie mieliśmy cały dzień tylko dla siebie żeby nacieszyć się swoją obecnością
Zaliczyliśmy nawet 2 godzinną drzemkę, w ramach nadrobienia zaległości wczesnoporannych związanych z przebijaniem cholernych piątek.
Teraz wieczór dla męża :) Na kolację lampka wina.
A dzisiejszy jadłospis był taki :
8:00 Fricatta z kiełkami rzodkiewki, suszonymi pomidorami i słonecznikiem (natchnęła mnie Basia :)
11:00 Muesli z mlekiem 1,5%
14:30 Pierogi z bryndza / szpinakiem
16:00 Mandarynki i wafel ryżowy
18:00 Dwa maleńkie czekoladowe ciasteczka :(

Jutro wypad w góry, na narty. Z przyjaciółmi :) Więc posiłków nie da się przewidzieć.
Ale z rana pewnie koktajl mleczny mango (jestem uzależniona od mango), a potem może jajko na miękko i kanapka z pieczywa ciemnego z soją i wędlinką i rucolą :)
Do pudełka tym razem zabieram : czekoladę gorzką 70% kakao, ciastka owsiane bez cukru, madarynki.
Wiem że ostatnio trochę zawalam ze słodkim. Tzn coś nieco zdarzy mi się zjeść ale jeśli już to naprawdę w małych ilościach i mądrze.
Do tej pory słodziłam herbatę, kawę i zjadałam tonę słodyczy miesięcznie, więc nie można zrobić organizmowi terapii szokowej. Niesłodzona herbata i gorzka kawa smakują o niebo lepiej. A przy okazji od czasu do czasu bez wielkiego grzechu można zjeść kostkę czekolady - najlepiej gorzkiej, albo chociaż dobrej jakości mlecznej z orzechami laskowymi.
Ciekawe co w niedziele pokaże waga :) Po cichu liczę na 68 z hakiem.
Podobnie jak Basia wchodzę w ciuchy w które do tej pory nie wchodziłam w ogóle, a te w które wchodziłam stają się luźniejsze z dnia na dzień. Fajnie wracać do swojej starej zapomnianej garderoby.
Wiecie co jest najfajniejsze? Że wiem już że się uda. Do tej pory było parenaście podejść do powrotu do formy, wszystkie kończyły się maksymalnie po miesiącu, z klasycznym efektem jojo. Chodziłam i głodziłam się zamiast po prostu zacząć jeść normalnie, ale mniej i zdrowiej.
Cieszę się że teraz się udaje. Tym bardziej że może za niedługo będziemy planować drugiego potomka i dobrze byłoby wrócić do formy sprzed pierwszej formy. Oj dobrze...

1 komentarz: