poniedziałek, 9 stycznia 2012

Basia nadaje...

W sumie dopiero co usiadłam od czasu jak wyszłam z pracy :) No dobra, nie licząc momentu jazdy samochodem, jak i posilenia się obiadokolacją :) Czyli całkiem dobrze i całkiem aktywnie.

Na początek kilka słów o dzisiejszym dniu, pierwszym dniu w pracy po 2 tygodniowej przerwie. Uwielbiam tą pracę, uwielbiam ludzi z jakimi pracuję i tęskniłam w sumie nie do końca tego świadoma jak cholera. Już się doczekać nie  mogę dnia jutrzejszego. Tyle w temacie.

Posiłki na dzień dzisiejszy zrealizowane - tak jak zaplanowałam. Tylko zamiast obiadu w domu, zjadłam obiadokolację po godzinie 18. A teraz wypiłam jeszcze pół godziny temu ok 100ml koktajlu truskawkowego i ok 100ml soku jabłkowego świeżego.
Co robiłam przez tyle godzin po pracy? Najpierw kierunek Kaufland i zakupy. Kupiłam z rzeczy dla mnie:
- 5kg jabłek
- 3kg marchewek
- 4 różne makarony pełne ziarno z Lubelli
- tuńczyk w sosie własnym - kawałki
- wędlina drobiowa
- otręby owsiane
- mąka pełnoziarnista
- płatki błyskawiczne orkiszowe
No i zestaw kosmetyczny, ale to takie pierdoły co się mi pokończyły.

Po zakupach odebrać córkę młodsza od mojej mamy. Kierunek dom. Zanim rozpakowałam zakupy było przed 18, no to myślę chyba z moich planów obiadowych nici. Potrzebuje coś na szybko, na już, na teraz. Jestem głodna - wybiła już dawno moja godzina. Tak więc powstał omlet. Pyszny omlet, o taki

Zjadłam na spokojnie i chwilę przy dzieciach, opowieści Łucji z przedszkola, jej taniec w prezencie od mamy: skrzydełka różowe, różdżka i czułki, no i raz dwa do roboty. Wrzuciłam pranie, przystawiłam na zupę, wzięłam się za prasowanie. W tym czasie dokończyłam zupę, powiesiłam pranie, wrzuciłam kolejne, przygotowałam pokój do spania, okąpałam dzieciaki, poubierałam, poszłam dalej do kuchni. Naszykowałam na jutro prócz zupy koktajl truskawkowy i sok jabłkowo-cynamonowy. Zrobiłam Damianowi kanapki do pracy, przyszykowałam ciuszki na jutro dla dziewczynek i dla siebie. Teraz nałożyłam farbę na włosy i zaraz uciekam ją zmyć. A potem wezmę się jeszcze za przepisy na kulinarnym.

Mój koktajl truskawkowo-owsiany

Boski sok jabłkowo-cynamonowy. Mąż właśnie wypił i pyta czy mam jeszcze :D

Zupa - jeszcze w garnku - pomidorowo-koperkowa na dzień jutrzejszy - biorę do pracy!

Czyli jakie menu mam na jutro?
1) śniadanie w domu - 6.30 - chlebek ryżowy z szyneczką, pomidorkiem i szczypiorkiem (pewnie ze 2 kromeczki)
2) śniadanko w pracy - 9.00 - crunchella z białym serkiem, warzywami i łososiem
3) obiad w pracy - ok 12-12.30 - zupa pomidorowo-koperkowa z makaronem graham
4) podwieczorek w pracy - ok 14.30-15 koktajl truskawkowo-owsiany
5) przekąska w domu ok 17 - myślę że coś z jajem, dawno jajecznicy nie jadłam
6) kolacja ok 19:30-20 - jeszcze nie wiem co będzie :)

A teraz uciekam zmywać farbę z włosów...

2 komentarze:

  1. A ja sie musze pożalić, że po tyg. ani grama mi nie ubyło ;/ :P chociaż już w sobote coś tak czułam, jestem przed okresem akurat... zobaczymy co bedzie dalej

    OdpowiedzUsuń
  2. Przed okresem - nie ma co się przejmować, waga może nawet wzrosnąć o 2kg... :)

    OdpowiedzUsuń