piątek, 27 stycznia 2012

Rzeczy radosne

Siedzę i gęba mi się śmieje. Na wadze pewnie bez większych zmian, ale są zmiany, są... ubrania są albo za luźne, albo te które od wieków nie pasowały pasują.
Wczoraj przyniosłam z piwnicy najmniejsze spodnie jakie miałam. Ukochane spodnie sprzed pierwszej ciąży... Jeansowe rybaczki i zwykłe jeansy. I obydwie pary wciągnęłam na dupę, zapięłam zamek, guziczek i leżą miarowo. Nie wyglądam w nich idealnie, ale nie leżą tragicznie... szok w majtkach. Jeszcze myślę, że 2-3kg i będą leżały super.
Dzisiaj w pracy jestem w żakiecie z moich matur. W żakiecie, w który wiele lat się nie zapinałam. Baaa w który długi czas nawet nie wchodziłam, bo ciągnął mnie w barkach. A teraz leży idealnie, bez problemu zapinam i wogóle super.
Dwie pary spodni, które kupowałam za czasów ok 72kg, w chwili obecnej - wyglądam w nich po prostu źle. Wisza na mnie, w udach mam ogrom luzu, przez dupę ściągnę bez problemu.
Getry ze skórą, które niedawno kupowałam - lecą mi z tyłka, są za duże w udach. A wcale się jakoś bardzo nie rozciągają. Wzięłam wtedy XL, bo był wyższy stan. Teraz by się przydało M albo L.
Kurtka elegancka, którą sobie kupiłam przed urodzinami na mnie wisi, owijam się paskiem wokół talii i chodzę.
W pracy w dniu wczorajszym przymierzałam żakiet, który od dawien dawna mi się podoba. Wcześniej nie zapinałam się w XL... wczoraj przymierzyłam L - za duży. Przymierzyłam M - leży idealnie.
Dzisiaj czeka mnie przymierzanie jeszcze kilku rzeczy sprzed pierwszej ciąży, które wczoraj przyniosłam z piwnicy. I już mi się gęba cieszy.
 

2 komentarze:

  1. Ej chudzinko pokazałam dziś Twoje fotki sprzed i po mojemu jedynemu ... powiem Ci że był w szoku :) Zrobiłaś wrażenie na moim mężu ;-) I zapewnie nie tylko na nim ! Ciekawe co nas czeka w niedziele?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co ja ostatnio ładnie spadałam. Nie liczę na szaleństwo teraz. Wkońcu jakiś zastój musi przyjść :)
      A co do małżonka... hmmm no zabrzmiało ciekawie to co napisałaś!

      Usuń