środa, 4 stycznia 2012

3 tygodnie...

Z ciekawości dzisiaj weszłam sprawdzić jaki okres czasu trwamy z Kają wspólnie w postanowieniu zrzucenia kilku kilogramów, a raczej kilkunastu... No i dzisiaj mijają równe 3 tygodnie naszego wspólnego celu. Ja w niedzielę będę świętowała swój pierwszy miesiąc - oj a jest co świętować. Już teraz jest 4,5kg na minusie - więc jak dla mnie bardzo ładny wyczyn! Który cieszy!

Myślę, że w tym miesiącu, może już całkiem niebawem zobaczę 6 z przodu. Po ciąży z Julią 6 jeszcze nie widziałam... ale i ciąże z wysokiej wagi ropoczynałam. Wstyd się przyznać, ale tak się zaniedbałam, że ruszałam jakoś z 77-78kg. Więc cieszyć się trzeba, że ważę poniżej tej wagi sprzed ciąży.

Co mnie najbardziej w chwili obecnej cieszy? O wiele wiele bardziej płaski brzuch!
Pierwsze sukcesy?
1. Dwie pary jeansów jakie posiadam na stanie swojej szafy, jeszcze miesiąc temu ledwo wchodziły na moją dupę. W każdym bądź razie musiałam mieć coś luźniejszego u góry by dobrze wyglądać. A teraz spadają z tyłka.
2. Płaszcz zimowy, który sobie kupiłam na wesele Andrzeja musiałam nosić wraz z szalikiem długim na zewnątrz puszczonym, bo rozchodziły się guziki u góry, albo po prostu rozpiętym. Teraz mogłabym założyć pod niego gruby sweter bez problemu.
3. Dobrze wyglądam w obcisłych sukienkach czy bluzkach, brzuszek się nie wylewa
4. W moim menu jest o wiele więcej warzyw i owoców pod każda postacią.

2 komentarze:

  1. Och Basiu za góra 2 tygodnie napewno zobaczymy 6 :)))) Wierzę w to ! Bo wierzę w nas !

    OdpowiedzUsuń