czwartek, 15 grudnia 2011

Wieczorową porą...

Podsumowanie dnia: intensywnie, smacznie, zdrowo, bez podjadania, z bonusową czekoladką Kinderką podarowaną przez koleżankę z pracy.
Za to z rzeczy godnych pochwalenia:
- żadnego podjadania
- Alinka w pracy starała się wmówić we mnie pączka, podarować mi go, ale z 10 razy odmówiłam i po ptokach. Wkońcu dała spokój! A ja zwyciężyłam mini bitwę!
- dużo ruchu, trochę w biegu, teraz jeszcze wyżywając się w kuchni przy zagniataniu ciasta, za chwilę biorę się za sprzątanie jednej szafki, kolejne spalone kcal będą
- piękne 6 posiłków w dniu dzisiejszym
- dużo płynów: głównie herbatka owocowa, a od czasu jak jestem w domu woda

Pierwsze ważenie w niedzielę. I ustanowiłyśmy z Kają, że ważyć się będziemy raz w tygodniu, właśnie w niedzielę, plus dodatkowo pomiary.
Mój pierwszy cel to zejść poniżej 71kg... Dlaczego akurat tak? Bo po ciąży z Julią tak niskiej wagi jeszcze nie miałam!
Kolejny cel to będzie zobaczyć 6 z przodu :)

W dodatku jutro dzień wolny od pracy, a teraz wrzucam moją wczorajsza kolację! Jajka + pomidory + rukola + mozarella + łosoś! Mniam!

1 komentarz:

  1. Kochana, dasz radę! Jak nie Ty, to kto? :>
    Przepyszne te Wasze posiłki :D Może i ja na dietę przejdę? :>
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń