sobota, 31 grudnia 2011

71,4

1,3 kg od zeszłej niedzieli.
Spadek aż dla mnie zadziwiający.
Ale pewnie to dlatego że pożegnałam kobiece dni, a w ich trakcie zawsze gromadze dużo wody w organiźmie.
Tak czy siak - bardzo się cieszę.
Powiem Wam po cichutku i  w wielkiej tajemnicy że u Basi też 71 na początku :)
Z wielkimi nadziejami wkraczamy w Nowy Rok.
Rok zdrowego odżywiania, rok szczupłej i proporcjonalnej sylwetki, rok nowych nawyków żywieniowych, rok odkryć kulinarnych, lepszy rok.
Ten dla mnie był niezły, ale dawałam sobie rok po porodzie Jasia na powrót do dawnej sylwetki, a tymczasem zaczęłam się od niej oddalać. Dlatego końcówka roku była stresująca, pełna napięć i rozczarowań. Na własne życzenie.
Dlatego wiem że będę nudna, ale muszę znów przemycić tutaj podziękowania dla jakże Ważnej osoby - Basi. Dziękuję za siłę jaką dajesz mi każdego poranka, za natchnienie - bo jesteś moją muzą :))), za pozytywną energię przekazywaną w przekazach smsowych, za wspólny cel i konsekwentne dążenie do niego.
Razem z Tobą można świat zwojować.
Wojujmy więc ile się da !

4 komentarze:

  1. Kochana to wszystko Twoja zasługa, nie ma za co dziękować. Choć przyznać muszę, że wsparcie jest bardzo ważne. Ja to zaskoczona jestme, ze ja wstałam dzisiaj a tutaj smsa od Ciebie nie ma żadnego. No jak to tak?
    Gratuluje pięknego spadku. Ja okres dostanę w tym tygodniu... więc wiesz ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. sama się zastanawiam : jak my to robimy?!

    OdpowiedzUsuń