wtorek, 27 grudnia 2011

Walka o siebie

No to Święta za nami ... Na szczęście u mnie urlopowo :)
Także więcej czasu na ruch na świeżym powietrzu i bardziej regularne posiłki.
W Święta dziubnęłam i troche słodkości i pasztecik made in home, i kieliszek wiśnióweczki.
Ale wszystko z umiarem. Bez obżarstwa, ale prawie do syta.
Kolejne ważenie w sobotę. Oby waga pokazała już 71 i coś.
Dzięki Basi jest mi naprawdę łatwiej.
Muszę Ci się do czegoś Basieńko przyznać.
W chwilach słabości (a takowe czasem się zdarzają) wyjmuję magazyn w którym opowiadasz o straconych po porodzie Julki 19 kg i czytam :) Znam prawie na pamięć. I czytam, i myślę - znam ją, dała rady to i ja mogę zrzucić te parę kg.
Właściwie nie pisałam tutaj o przyczynach swojej decyzji : walce o te parę kg mniej.
Wyznaję zasadę - w zdrowym ciele, zdrowy duch.
Po ciąży z Jasiem, zostało mi najpierw 11 kg, potem zeszłam do 5 na plusie, które szybko nadrobiłam.
Zamęczałam organizm Dunkanem, bombardowałam go białkiem, które poczyniło więcej szkody niż pożytku.
Z dodatkowymi 10 kg czułam się nieatrakcyjna, utraciłam gdzieś swoją pewność siebie, rzadziej się uśmiechałam. Minęło 15 miesięcy, a kg nie ubywało, a wręcz przybywały w tempie ekspresowym.
I nadszedł ten dzień. Dzień kiedy stanęłam przed lustrem, popatrzyłam sobie głęboko w oczy i w serce i pomyślałam że muszę coś zmienić, muszę zmienić siebie ! Że sporo moich problemów wynika z faktu, iż nie podobam się sobie, a te frustrację przenoszę na najbliższych.
Pora zadbać o swoje ciało i duszę, o najbliższych, o relacje z nimi.
Na to nigdy nie jest za późno.
Dbajcie o siebie, o swoich bliskich, o więzi które pielęgnowaliście latami.
Dbajcie o swoje ciała, ale przede wszystkim o wnętrza.
Ja zaczęłam i jestem na dobrej drodze w tej walce o siebie.

2 komentarze:

  1. Kochana i na pewno dasz radę! Z Twoim góralskim temperamentem i z kibicującą Ci wspaniałą ślązaczką :)
    Powodzenia, wspieram Cię! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. No jasne, że damy radę. We dwie na pewno. Przyznać trzeba, że jest o wiele wiele łatwiej wspólnie. A Twoje smsy dodają sił :)

    OdpowiedzUsuń