czwartek, 23 lutego 2012

Jestem - często zmęczona, ale szczęśliwa

Brakuje mi ostatnio czasu, choć może z nim jeszcze nie jest tak źle. Ale brakuje większych chęci na dodatkowe siedzenie przy komputerze. W pracy najczęściej albo w biegu i poza firmą, albo w firmie przed komputerem. Chwilowo nawet nie ma mowy o ćwiczeniach, bo po prostu nie mam na nie siły, czy też ochoty. Dzieje się i to dzieje się nie mało. Jem sobie ładnie, czasem coś zgrzeszę. Ale jem (staram się) jeść zdrowo i z głową. Właśnie myślę co przyszykować na jutro do pracy. Najśmieszniejsze jest to, że zawsze do niej idę z wielką torbą z jedzonkiem. Pomyślałam sobie, że w tą niedzielę nie będę wchodzić na wagę. Wejdę dopiero w pierwsza niedzielę marca. Wtedy na pewno zastój pójdzie w zapomnienie - przynajmniej taką mam nadzieję. Tak niewiele i wiele zarazem do osiągnięcia najmniejszej wagi po ciąży z Łucją.
Niech prócz powiewów wiosny, wiosna zagości u Nas na stałe, a zima odejdzie w zapomnienie. Wtedy pewnie i więcej czasu będzie, i więcej chęci, i ogólnie mniejsze zmęczenie... :)

4 komentarze:

  1. Heh, rozumiem Cię.
    Też ostatnio nie mam chęci na nic.
    Jeszcze do tego na L4 drugi tydzień - prawie w ogóle się nie ruszam, bo chcę się wyleczyć do końca.
    Ale weszłam na wagę i 30dkg mniej - jest 62,7 :) Jedyne małe pocieszenie :)
    U ciebie na pewno też zastój szybko minie :*
    ma.ko

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak tam idzie...? Co tak cicho??? ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie też się martwię, że taka cisza.
    Basiu jesteś?
    ma.ko

    OdpowiedzUsuń
  4. Niedziela wkrótce, więc czekam na najświeższe informacje :)
    Kaja, wracaj! Tęsknię :*

    OdpowiedzUsuń