Tak samo było z Inką korzenną. Kaja pisała, Kaja wspominała, a ja która za Inką nigdy nie przepadałam jakoś nie zwracałam na Inkę większej uwagi. Aż wkońcu w sklepie przypadkiem trafiła w moje ręce i wzięłam. I piję codziennie rano. Zaraziłam już korzenną Inką babcię, teściową, szwagierkę. Jeszcze i moich rodziców zarażę, a jak. No i do pracy zabiorę i też mam nadzieję na małe zakochanie z ich strony.
Wczoraj zajadałam się zapiekanką z ziemniaków, bakłażana i szynki, mocno przyprawioną. Dzisiaj przepyszne spagetti męża. Poza tym ostatnio odkryłam przesmaczny chleb w Kauflandzie, który skradł moją kulinarną część mnie, część mojego serca. Chleb orkiszowy foremkowy. Tani nie jest, ale jest przepyszny.
I małe porównanie, Basia 90kg i Basia 66,9kg :)
90kg

86kg
66,9kg

Pokażę Wam zdjęcie w tej samej sukience, od razu po zakupieniu, różnica pomiędzy zdjęciami 2 tygodnie. Różnica nie do opisania

A przy okazji coś z ostatnich zakupów. Jeansy rurki, wysoki stan i szary nietoperz

Sukienka/tunika chabrowa

Gratulację! Tak trzymaj, zmiana sylwetki jest kolosalna!
OdpowiedzUsuńBasiu po prostu bosko :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądasz, ale to już nie raz Ci mówiłam:)
I co najważniejsze pozytywnie nastrajasz :)
ma.ko
Basiu, ja szukam i szukam ale nigdzie przepisu na dietetyczny koktajl z mango nie mogę znaleźć :(
OdpowiedzUsuńwww.basinepichcenie.blox.pl - zestawienie mojego jedzenia :)
OdpowiedzUsuńBasiu, niesamowita zmiana, pięknie wyglądasz! A gdzie kupujesz tę inkę?
OdpowiedzUsuń