niedziela, 12 lutego 2012

Finisz

U mnie żadnych spektakularnych osiągnięć
Nawet zastanawiałam się czy coś tu jeszcze wpisywać
skoro nie ma się czym pochwalić
Tydzień do bani
Nawet nie wchodzę na wagę bo jestem przekonana że zobaczę 71
Tydzień był naprawdę ciężki
Ze względu na zbliżające się widmo zwolnień postanowiliśmy przyspieszyć
starania o drugiego bobasa
Czuję że zawiodłam siebie ... miałam dojść do formy sprzed a tymczasem po połowie
się po prostu poddałam
Teraz ze względu na plany nie ma mowy o drastycznej diecie
Czuję się źle ze sobą i swoim narzekaniem
Mam nadzieję że Basia będzie kontynuować zapisy na tym blogu i że uda się jej osiągnąć wymarzony cel
Jest przecież tak blisko !

5 komentarzy:

  1. a ja mam nadzieję, że mimo wszystko zobaczę jeszcze jakiś Twój post tutaj... :)

    trzymam kciuki za starania o dzidziusia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mam nadzieje, że pochwalisz się nowym potomkiem :) Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  3. zaglądaj tutaj kochana i opisuj zdrowe odżywianie a nóż jakaś przyszła mamusia tutaj zagląda :-) a tak na marginesie co to za kraj w którym żyjemy? aby nie stracić pracy to albo nie zachodzimy w ciążę albo zachodzimy bo widmo zwolnień nas goni :-/ to jest chore, to nie jest normalne... ciekawe kiedy to się w końcu zmieni co?

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana i nic nie straciłaś, ciągle możesz być na diecie, a raczej zdrowo się odżywiać, w czasie starać i w trakcie ciązy, pisz bo Twoje przepisy były smakowite, będzie Cię tu brakować :*

    OdpowiedzUsuń
  5. zawsze mogą się tu pojawiać zdrowe przepisy dla przyszłych mam :)

    a poza tym... wspólny cel z Basią to chyba nie tylko odchudzanie :D

    Basiuuuuuu? a czy u Ciebie odchudzanie nie kończy się ciążą? :P czy tak nie było z Łucją? też była walka o kilogramy, a później Łucja... :D

    ja myślę, że Damian by się ucieszył gdyby pojawił się w końcu jakiś chłopak u Was :D :D :D

    OdpowiedzUsuń