Jest jest jest :)
- pół kg mniej od ostatniego ważenia
- 6 z przodu na wadze
- 99cm w biodrach (poniżej 100 nie miałam oooo i jeszcze trochę)
- całkiem fajny wygląd w bieliźnie (nowej bieliźnie, obkupiłam się na wyprzedaży u Nas w sklepie)
- najniższa waga po ciąży z Julią
I kilka kolejnych celów po drodze... w tym jeden z większych, zejść poniżej 66kg (najniższej wagi po ciąży z Łucją)
Kobieto, idziesz jak burza :)
OdpowiedzUsuńDla mnie niesamowite jest to, ile radości daje Ci odchudzanie. Nie wiem dlaczego, ale w głowie mam obraz nieszczęśliwych kobiet będących na diecie. U Ciebie jest wręcz odwrotnie :) Oby tak dalej, powodzenia!
Ja tam nie narzekam, zadowolona jestem i daje mi to wiele radości - jak zauważyłaś. Cieszy mnie to ogromnie. Cieszy mnie zabawa w kuchni, szykowanie, wymyślanie nowych potraw... i ogólnie lepsze żywienie mnie cieszy. Czy idę jak burza? No może nie aż tak... ale co najważniejsze - jem jem jem :) i chudnę :)
UsuńBasiu bardzo się cieszę :)))
OdpowiedzUsuńJa również kochana, ja również
UsuńZazdroszcze, że odchudzanie działa, bo ja mimo zdrowej diety ćeiczeń nic nie mogę zrzucić :( może to dla tego, że nie waże za dużo i chciałabym spalić niewielką tkankę tłuszczową brzucha ud i pupy co jest ponoć najtrudniejsze... ale życze powodzenia w dalszym odchudzaniu!!! :)
OdpowiedzUsuńKażdy Cassie ma jakąś swoją granicę... może za wiele od siebie wymagasz?
OdpowiedzUsuń