wtorek, 11 września 2012

Jedzenie, ostatni posiłek, ruch!

Jak żywieniowo wyglądają moje dni?
Przyznam szczerze, że trochę inaczej niż jeszcze jakiś czas temu.
Zrezygnowałam z późnego posiłku.
Od dawien dawna miałam problem z usypianiem.
Gdy kładłam się do łóżka wiecznie było mi niedobrze.
Wieczne problemy.
Dwa dni pod rząd nie zjadłam kolacji, bo jakoś nie miałam ochoty.
I wieczorne leżakowanie i usypianie bez najmniejszego problemu.
I dopiero jakiś czas później zorientowałam się o co chodzi.
Zawsze byłam zdania, że kolacja to podstawa, choćby lekka.
By jeść, by nie zaburzać przemiany materii i wogóle.
Ale mój organizm jest zbuntowany.
Mój ostatni posiłek najczęściej jest do godziny 18-18.30.
I czuję się o wiele lepiej!
Poza tym ruch, ruch, ruch!

W niedzielę zaliczyłam 2h na rowerze i ponad 25km.
Dzisiaj i jutro czeka mnie zumba.
W czwartek i w piątek planuję w godzinach dopołudniowych rower.

W temacie menu...
Czego wiele jest w moim żywieniu?
Warzywa do każdego posiłku, wiele owoców, ryb, drobiu.
Prawie wogóle nie jadam słodyczy, chyba, że mam ochotę to rano z ograniczeniem.
W sklepie, na zakupach nie dobieram nic słodkiego do zakupów.
Woda to podstawa w moim domu.
Obiady moje natomiast wyglądają całkiem zwyczajnie.
Nie wymyślam, nie kombinuje, nie przesadzam.
Nie gotuję na kilka obiadów, tzn dla męża i dzieci jedno, dla mnie co innego.
Są frytki, to i frytki jem.
Jest zupa zabielana, to i taką zjem.
Jest coś smażone, nie ma problemu.
Ale resztę posiłków planuje pod siebie.

1 komentarz:

  1. Najważniejsze, to dostosować dietę do swoich indywidualnych potrzeb.

    OdpowiedzUsuń