czwartek, 13 września 2012

Czwartek

Dzień rozpoczął się od spaceru pośród deszczu.
Tak rzadko mam okazję chodzić z Łucją piechotką do przedszkola.
Zawsze jeździmy autem, bo jedziemy razem z Julą, którą potem zawożę do dziadków, a ja sama udaję się w kierunku pracy.
A ze względu na dwa dni wolnego...
Początek dnia był jakże przyjemny.
Tak bardzo lubię te chwile.
I nawet deszcz nie popsuł nastroju.
Teraz kawa...
A wcześniej na śniadanko:
- 3 kromeczki chleba z ziarnami soi, z lodową sałatą, kiełbasą żywiecką, ogórkiem kiszonym.
Teraz myślę co dzisiaj zjemy na obiad...
A w międzyczasie będą nektarynki i śliwki węgierki.

1 komentarz: