piątek, 31 sierpnia 2012

Koniec miesiąca

I jak go mogę podsumować.
Początek pod względem wagowym i kulinarnym do bani.
Słodycze, słodycze, słodycze.
Od 17 sierpnia jednak całkiem dobrze, całkiem ładnie.
Ale to za krótko by cokolwiek się cieszyć, ale cieszę się i tak.
Dzisiaj miało być trochę więcej ruchu, ale nie mam siły.
Jedyny ruch jaki wchodzi w grę to...
W każdym bądź razie jutro będę ćwiczyć z Just Dance

1 komentarz: